W czasach, w których człowiek zewsząd bombardowany jest złymi informacjami, podkręcanymi przez media, w czasach mocno stresowych, przebodźcowanych, z tonami śmieciowego jedzenia, powrót do korzeni, kontaktu z przyrodą, wydaje się być jedną z lepszych propozycji.
Przyrodolecznictwo miało swój renesans w XIX i na początku XX wieku. Potem zepchnięte w otchłań zapomnienia, najpierw za sprawą II wojny światowej, a potem przez big farmę.
Teraz powoli wraca na piedestał, między innymi dzięki Japończykom i ich szeroko rozpropagowanej praktyki kontaktu z naturą (głównie środowiskiem leśnym), zwanej Shinrin Yoku. Doskonale udokumentowanej naukowo.
Czym tak w ogóle jest przyrodolecznictwo?
Według Encyklopedii PWN przyrodolecznictwo to:
„wykorzystywanie do celów leczniczych środków dostępnych w przyrodzie: powietrza, wody, światła słonecznego, czynników termicznych, pożywienia, ziół, ruchu.”
Pionierem przyrodolecznictwa był Apolinary Tarnawski. Ukończył studia medyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Pracował w szpitalu we Lwowie, a potem jako lekarz zdrojowy między innymi w Żegiestowie.
Jego nagła choroba, której przyczyn nikt w kraju nie potrafił zdiagnozować i wyleczyć, okazała się dla Tarnawskiego początkiem bogatych doświadczeń przyrodoleczniczych. W poszukiwaniu odpowiedzi i niestandardowych metod leczenia, wyjechał do zakładu wodoleczniczego doktora Sebastiana Kneippa w Wörishofen. Leczył się też u przyrodolecznika dr. Lahmana pod Dreznem
Po powrocie z udanej kuracji, w roku 1891 Tarnawski otworzył w Kosowie, w Karpatach Wschodnich zakład przyrodoleczniczy. Oryginalne terapie i fama o ich niezwykłej skuteczności, bardzo spopularyzowały zakład doktora Apolinarego.
Tarnawski opracował własny system terapii, w oparciu o medycynę naturalną. Traktował człowieka w sposób holistyczny. Oprócz ćwiczeń fizycznych i diety jarskiej, uczył swoich pacjentów jak radzić sobie z pesymizmem, lękami. Troszczył się o edukację zdrowotną.
Jego naczelnym hasłem było ,,Władaj sobą”, które rozumiał jako osiągnięcie równowagi ciała i ducha, przez zdrowy tryb życia, wyzbycie się zgubnych nałogów, aktywność fizyczną i właściwą dietę.
W 1923 roku proponował by podobną praktykę wprowadzić we wszystkich polskich uzdrowiskach.
Niestety II Wojna Światowa, a potem komuna, zaprzepaściły dorobek Doktora Tarnawskiego. Nastała era leczenia objawowego, z tabletkami na wszystko, protokołami leczenia i big farmą.
Aktualnie, coraz więcej osób szuka odpowiedzi na swoje problemy, w naturalnych metodach leczenia. Dlatego przypominamy o dokonaniach niezwykłego lekarza i propagujemy przyrodolecznictwo.
wykorzystywanie do celów leczniczych środków dostępnych w przyrodzie: powietrza, wody, światła słonecznego, czynników termicznych, pożywienia, ziół, ruchu