Wszystko w przyrodzie ma swoje pięć minut. Jak przegapimy dany etap, to musimy czekać rok, na kolejny cykl. Każdy kwiat zabłyśnie i zgaśnie, a po nim szykuje się kolejny. Łubinowe Wzgórze to Wioska Zdrowia, w której musimy pilnować cyklów przyrody, by czerpać z niej to, co najlepsze.
W lesie pachnie grzybnią, pojawiły się wrzosy. Jest też mnóstwo szyszek, które można pozbierać i udekorować nimi wiklinowe koszyki albo położyć na rabatkach, zamiast kory. Zawsze lubiłam spacery po lesie. Pisałam o tym wielokrotnie. Zapach żywicy, igliwia, cisza, przestrzeń, magia wysokich drzew, śpiew ptaków – wszystko to pomaga mi „naładować akumulatory”.
W marcu tego roku Szef (mój pies) zerwał więzadła kolanowe w tylnych łapach. Poważna kontuzja wymagała dwóch poważnych operacji. Ponieważ Szef nie chodził, ja też przestałam bywać w lesie. Przerwa trwała prawie trzy, bardzo długie miesiące. Przerwałam coś, co bardzo pomagało mi w regeneracji sił, w uzupełnianiu energii.
Na szczęście Szef ma się już nieźle i spacery znowu wróciły do naszego rytuału dnia. On wącha każdy krzaczek i źdźbło trawy, a ja szukam zmian w przyrodzie, w śpiewie ptaków, wsłuchuję się w odgłosy lasu, szukam nowych zapachów, zbieram dary lasu. Resetuję umysł.
Potem oboje wracamy do naszych zajęć. On do pilnowania, a ja do wymyślania, rozwiązywania problemów, liczenia……………